Dlaczego warto czytać? "O dzieciach, które kochają książki" (Wydawnictwo Adamada)

Pamiętam książki, które przywoził mi tata. Pamiętam kolejkę, w której staliśmy, żeby kupić kolejny tom przygód Nieumiałka. Pamiętam Heidi kupioną w czasie wakacji w Beskidach. Pamiętam książki, które kupowała mi mama, kiedy wracałyśmy od lekarza ze zwolnieniem w ręce i te, które kupowałam sobie sama będąc na wycieczkach, koloniach i obozach. Nie skłamię, jeśli powiem, że doskonale wiem, kiedy i gdzie kupiłam albo od kogo dostałam każdą książkę, która stoi na półce.

Cały czas uważam książki za najlepsze prezenty i najwspanialsze pamiątki. Nie wyobrażam sobie, żeby mogło ich zabraknąć. Książek nie brakuje również w życiu Tosi, kupowałam je jeszcze zanim się urodziła, kupowałam je będą w ciąży, teraz kupujemy je razem. Mogę powiedzieć, że moje dziecko pokochało książki tak samo mocno, jak jej rodzice. Mam wrażenie, że łatwiej zniosłaby całkowitą rezygnację z oglądania bajek, niż zrezygnować z wieczornego rytuału czytania książek.


A teraz mamy książkę, która opowiada o rodzinie podobnej do nas. Jest w niej dwoje dzieci, Lusia i Antek. Rodzina nie ma wiele, nie ma samochodu, telewizora, nie ma nawet własnego domu. Mają za to mnóstwo książek, które są w każdym zakątku przyczepy, w której mieszkają. Stawiają na nich kosz z owocami i toster. Są bardzo szczęśliwi. Jednak pewnego dnia okazuje się, że książek jest zbyt wiele i nagle wszystkie wysypują się z przyczepy. Rodzina podejmuje, więc odważną decyzję i usuwa książki ze swojego życia. To bardzo zmienia ich codzienność, pojawia się wiele problemów. Ze stołu spadają przedmioty, brakuje podnóżków, bo do tej pory ich rolę pełniły książki. Brakuje jeszcze jednego - bliskości między nimi. Pewnego dnia z plecaka Lusi wypada jakiś dziwny przedmiot, rodzice nie wiedzą, co to jest. Córka przypomina im zapomnianą nazwę. To książka, którą wypożyczyła z biblioteki. Nagle wszystko się zmienia, a raczej wraca na dawne tory. Rodzina znowu jest razem, tata głośno czyta, wszyscy gromadzą się wokół niego. Znowu mogą być blisko.

Książka Petera Carnavasa to piękna i wzruszająca opowieść o sile książek, o ich magii i o tym, jak wpływają na życie człowieka. Ktoś może powiedzieć, że piszę banały, bo każdy wie, że czytanie wzbogaca słownictwo i rozwija wyobraźnię. Taka jest prawda i każdy to wie. Ale niektórzy zapominają, że wspólne czytanie buduje więź między rodzicem a dzieckiem. Czytając nie można spoglądać na ekran telefonu, czytając skupiamy się na słowach i zdaniach, poświęcamy się absolutnie dziecku, któremu czytamy. Jesteśmy wtedy razem tak silnie, jak nie jest możliwe przy żadnej innej wspólnej aktywności. Może właśnie dlatego dzieci tak bardzo lubią, kiedy rodzice im czytają?

Nie ma w tej książce wielu słów, ale jest magia i tę odnajdzie w niej każdy. Można tę opowieść czytać, można oglądać śliczne, subtelne ilustracje i cieszyć się, że dotykamy tej magii zawsze, kiedy sięgamy po książkę!









O dzieciach, które kochają książki
tekst i ilustracje Peter Carnavas
tłumaczenie Ewa Chmielewska-Tomczak
Wydawnictwo Adamada, 2016
Wiek 4+






Komentarze

  1. Gdzieś już tę książkę widziałam. Jest super. Mój portfel znów odczuje buszowanie na blogach :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz