Niebanalnie o przyjaźni... "Ignatek szuka przyjaciela" (Wydawnictwo Nasza Księgarnia)

Podobno ładnym łatwiej znaleźć przyjaciela. W tę prawdę uwierzył pewien dość nietypowy bohater literacki. Nie jest to królik z za krótkimi uszami, ani pies z za długim ogonem, bo bohaterem tej książki jest kościotrup! Oryginalne, prawda? 


Nie wiedziałam, czy Tosi ta książka się spodoba. Pamiętam, że jako dziecko bardzo bałam się czaszek, nie zdziwiłabym się, gdyby i ona miała podobne odczucia. Pokazałam jej jednak tę książkę w księgarni, na początku miłości nie było, ale zdecydowałam się na kolejne podejście i tu przyjemne zaskoczenie. Tosia, po pierwsze, kościotrupa się nie wystraszyła, a po drugie, od razu zaczęła się zastanawiać, dlaczego jest on taki smutny. Bo z okładki spogląda na nas naprawdę smutny kościotrup. Ma na imię Ignatek i właśnie wypadł mu ząb, to dlatego tak się smuci. Do tej pory nie udało mu się z nikim zaprzyjaźnić (oprócz Berka, który jest psim szkieletem), a teraz, kiedy wypadł mu ząb, będzie mu jeszcze trudniej. I wtedy stała się rzecz niesamowita, Ignatek dostrzegł rudowłosą dziewczynkę, która zakopywała swój ząb! Ignatek postanowił wykorzystać swoją szansę. Podszedł do dziewczynki i zapytał, czy zgodziłaby się oddać mu swój ząb, ale ona odmówiła. Zakopanie zęba to gwarancja tego, że spełni się jej marzenie. A jej marzenie jest piękne. Nie chce nowego roweru, nie marzy o wakacjach nad morzem, nie chce dostać żadnego czworonoga. Ta dziewczynka chce mieć przyjaciela. Postanawia jednak nie zakopywać swojego zęba, ale oddać go Ignatkowi, bo on bez zęba wygląda okropnie. Dziewczynka chce jednak, żeby w ramach podziękowania, Ignatek pomógł jej znaleźć przyjaciela.

Powiedziała, że chciałaby pokazać przyjacielowi
łąkę i tęczę. Że chciałaby aby poczuł zapach 
mokrych traw, poznał jej mamę i zobaczył, gdzie
mieszkają. Później poszliby razem nad morz.
Tam opowiedziałby mu o nieznanych 
wyspach, na które kiedyś popłynie.

I tak ruszają, we dwoje, szukać przyjaciela dla dziewczynki, która oddała smutnemu, szczerbatemu szkieletowi swój ząb. Czy udaje im się znaleźć przyjaciela dla niej? I tak, i nie. Zabiera bowiem Ignatka do tych wszystkich miejsc, o których mu opowiadała. A potem on zabiera ją tam, gdzie sam lubi przebywać i pokazuje jej to, co lubi robić.

Powędrowaliśmy do parku.
Słuchaliśmy muzyki
i spacerowaliśmy po moich
ulubionych miejscach.
Pokazałem jej wielką bibliotekę
z książkami, których wciąż 
jeszcze nie zdążyłem przeczytać.
 
Wspólny spacer sprawił im wiele radości, niestety zrobiło się już późno i dziewczynka musiała wracać do domu. Zanim odeszła, zapytała Ignatka, czy spotkają się jutro? Jak myślicie, co odpowiedział? Oczywiście, że się zgodził i zrobił coś jeszcze! Oddał jej ząb! Przecież znalazł to, czego szukał. Oboje znaleźli to, czego szukali, czyli przyjaźń. 

Trudno nie zachwycić się tą książką. Warstwa graficzna zwraca uwagę od razu, trudno oderwać wzrok od ilustracji. Na stronach, na których pojawia się Ignatek dominuje czerń, na tych z dziewczynką tło jest białe. Doskonale przedstawiają dwa zupełnie różne światy, z których pochodzą Ignatek i dziewczynka. Ilustracje przypominają kolaże, czytelnikowi wydaje się, że każdy element ma inną fakturę.
Tekstu nie ma wiele, ale każde zdanie jest mądre i piękne. To naprawdę niezwykle pouczająca i wartościowa historia. Warto ją poznać, warto ją przeczytać swoim dzieciom, niech pamiętają, że zaprzyjaźnić można się z każdym. Prawdziwy przyjaciel nie musi być ładny, wysoki, bogaty itp., prawdziwy przyjaciel ma być życzliwy i oddany. Z przyjacielem trzeba mieć o czym rozmawiać, z przyjacielem chce się spędzać czas. I tak właśnie jest w tym przypadku. Dziewczynka i Ignatek biegają po łące, podziwiają tęczę, szukają na drzewie śpiących motyli. Czytelnik obserwuje rodzącą się piękną przyjaźń, aż chciałoby się powiedzieć, taką przyjaźń po grób, co w tym wypadku nabiera dodatkowego sensu!




 


Ignatek szuka przyjaciela
Paweł Pawlak
Nasza Księgarnia, 2015
Wiek 3+

Komentarze

  1. Cudowna, przepiękna opowieść. I te ilustracje!!! Mój mały Ignatek będzie się kiedyś nią zachwycał równie mocno co mama :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz