"Franek Błyskawica" (Wydawnictwo ADAMADA)

Są takie książki, które zaskakują na każdym kroku. Te lektury poszerzają horyzonty czytelników i zaskakują. Dla nas jednym z ostatnich zaskoczeń był Franek Błyskawica.


Nie podejrzewałyśmy, że tego bohatera coś może łączyć z najbardziej znanym uczniem Hogwartu. A jednak! Po tym jak przyszedł na świat okazało się, że na czole ma znak błyskawicy. Szybko okazało się jednak, że Franek nie ma żadnych wyjątkowych magicznych zdolności (choć on ma pewnie na ten temat nieco inne zdanie), ale bywa szybki jak błyskawica i głośny jak burza. Błyskawica na czole jest więc jak najbardziej na miejscu. Miał jednak Franek pewną cechę, która wyróżniał go na tle rówieśników. Jaką? Otóż ten chłopiec nie chorował! Kiedy wszystkich przedszkolaków choroby zatrzymywały w domu, Franek był zdrów jak ryba. Powinno to budzić w jego rodzicach radość. Okazywało się jednak pewnym kłopotem. Dlaczego? Bo wtedy zamykano przedszkole, a Frankiem trzeba było się zająć. Mama nie pozwalała się chłopcu nudzić, zabierała go na spacery i wycieczki po mieście. A że Franek Błyskawica miał zdolność przyciągania wielkich przygód, to w ich przypadku nawet najzwyklejszy spacer stawał się niesamowitą podróżą. Tak się stało w dniu, w którym szklane jajko, które miał w kieszeni wpadło do wykopu zrobionego przez archeologów i wzbudziło ogromną sensację wśród badaczy. I w dniu, w którym pod klepką w podłodze znalazł kartkę, która okazała się zaszyfrowaną wiadomością sprzed kilkudziesięciu lat.





Tak, tak Franek Błyskawica powinien podpisywać się dodatkowo pseudonimem "Przygoda". Doskonale bawi się on, jego mama i oczywiście czytelnicy! My na przykład byłyśmy zaintrygowane szkołą, której sala gimnastyczna mieści się w budynku, który kiedyś był kaplicą. Od razu zaczęłyśmy szperać w internecie i okazało się, że takie miejsce istnieje naprawdę. Będziemy go szukać przy okazji kolejnej wizyty w Gdańsku. Książka zdecydowanie zachęca do wyjazdu i zobaczenia opisywanych miejsc na własne oczy. Ale nawet jeśli wyjazdu do Trójmiasta nie planujecie, to i tak przeczytajcie ze swoimi dziećmi tę książkę. Przeżyjecie wyjątkową literacką przygodę. Bohaterów polubicie od razu, ich perypetie wywołają na Waszych twarzach uśmiech, a cała książka szybko dołączy do grona tych najbardziej lubianych. Spodobają Wam się na pewno także ilustracje Ewy Poklewskiej-Koziełło, które całej historii nadają dodatkowego, niemal baśniowego klimatu. Teraz trzeba mieć nadzieję, że Agnieszka Śladkowska postanowi napisać kolejną część. Gdańsk ma na pewno jeszcze wiele tajemnic i zakamarków, które mógłby odkryć Franek Błyskawica. 





Franek Błyskawica
Agnieszka Śladkowska
ilustracje Ewa Poklewska-Koziełło
ADAMADA 2019
wiek 6+

Komentarze

  1. Fabuła książki bardzo ciekawa. Recenzja zachęca do jej poznania. Wkraczam właśnie z córką w świat dłuższych książek, dlatego zapewne i o tą poszerzymy swoją bibliotekę. Hmm... Brak chorób super sprawa, a jednak okazuje się, że nie zawsze... :) Franka Błyskawicę zapisuję do listy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam chłopca któremu bardzo by się spodobała

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa książka, myślę że zainteresuje każde dziecko

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne ilustracje. Fajny pomysł na prezent.

    OdpowiedzUsuń
  5. Harry Potter na wstępie to już mnie nie zachęca, ale być może podobieństwo do bohatera książki do tego czarodzieja nie powinno być wyznacznikiem mojej opinii :) Książki nie czytałam, ale do tej pory wszystkie propozycje Adamady, które miałam w rękach były świetne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fabuła książki wydaje się bardzo ciekawa, zapisuje na listę Książ dla. Syna :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz