"Bazanek i szczerbaty uśmiech losu" (Wydawnictwo Zielona Sowa)

Staram się, żeby książki, które tu pokazuję pochodziły z różnych wydawnictw. Dlatego nigdy nie zdarzało się, żeby w ciągu tygodnia dwukrotnie pojawiały się książki jednego wydawnictwa. Tym razem musiałam zrobić wyjątek. Książka z Zielonej Sowy była tu w środę, ale będzie też dziś. Po pierwsze dlatego, że doskonale wpisuje się w tydzień detektywistyczny, po drugie, świetnie pokazuje, że polscy autorzy także piszą książki dla dzieci pełne zagadek kryminalnych.


Bazanek i szczerbaty uśmiech losu został na okładce określony mianem kryminału retro i nie ma w tym przesady. To książka dla dzieci, które lubią piękny, choć momentami trochę niedzisiejszy, język. Sporo tutaj nietypowych i dla niektórych dzieci obco brzmiących słów. A historia? Ta jest szalona jak jej główni bohaterowie. Są nimi dwaj bracia, Jonasz i Emil. Pewnego dnia chłopcy zauważyli, że w pobliżu ich kamienicy kręcą się dwa podejrzane typy. Ich niepokój wzmaga fakt, że rozmawiają oni z mieszkającym obok chłopców studentem. Te ostatni nigdy nie budził ich zaufania. Nie pozostaje im nic innego, jak tylko zacząć im się bardzo uważnie przyglądać. Chłopcy będą musieli być bardzo ostrożni, a jednocześnie niezwykle czujni, coś bowiem na pewno jest na rzeczy. Pytanie tylko gdzie kryje się rozwiązanie zagadki. W suterenie? A może na strychu?



Nigdy nie uległam czarowi "Jeżycjady". Nie chodziłam po rodzinnym Poznaniu szukając miejsc opisanych w książkach. Bazanek i szczerbaty uśmiech losu sprawił, że miałam na to ochotę. Bo cała historia rozgrywa się właśnie w stolicy Wielkopolski. Wiele miejsc z tej historii jest mi dobrze znanych, więc innym poznaniakom będzie się tę książkę czytać równie dobrze.



Nie jest to jednak lektura tylko dla mieszkańców Poznania. Bazanek i szczerbaty uśmiech losu spodoba się wszystkim, którzy lubią dobre książki. Autorka nie puszcza w niej oka do czytelnika. Traktuje go bardzo poważnie i tworzy dla niego ciekawą, wartościową opowieść. To dobre wprowadzenie do czytania poważniejszych książek, bo Bazanek i szczerbaty uśmiech losu, choć zabawny i dowcipny, jest w narracji dość poważny i całkiem dorosły. Nie jest to jednak zarzut. Pomysł Moniki Krauze na właśnie taką powieść dla dzieci bardzo przypadł mi do gustu i myślę, że młodzi czytelnicy także będą zadowoleni.


Bazanek i szczerbaty uśmiech losu
 Monika Krauze
ilustracje Jerzy Kozień
Zielona Sowa 2019
wiek 9+

Komentarze

  1. U nas kryminalne wątki nie są chodliwymi tematami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. takie książeczki coraz bardziej już interesują moje dzieci

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że moja córka byłaby zaciekawiona ta historią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo podoba mi się, że jest w klimacie retro. To mało spotykane w pozycjach dla dzieci.
    A propos, ja byłam fanką Jeżycjady, ale w Poznaniu jeszcze nie byłam. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze trochę czasu upłynie nim sięgnę po tę książkę dla moich dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem ciekawa czy ta pozycja przypadłaby do gustu mojemu synowi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój syn lubi ksiązki kryminalne, choć ta jeszcze dla niego za poważna, choć myślę, że przypadłaby mu do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedyś podsunę moim chłopakom i sama też z chęcią przeczytam.
    Ps. Jezycjada jest najlepsza😁

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz