"Dwoje drzwi i dziewięcioro dzieci" (Wydawnictwo Mamania)

Marzyłam o tej książce od dnia, w którym zobaczyłam ją w zapowiedziach. Kiedy w końcu trzymałam ją w rękach, bałam się zacząć ją czytać, bo myślałam, że nie spełni moich oczekiwań. Ale spełniła. Powiem więcej, była jeszcze bardziej interesująca i zaskakująca.



Dwoje drzwi i dziewięcioro dzieci przenosi nas do Lublina z czasów dwudziestolecia międzywojennego. Trafiamy do domu żydowskiej rodziny Rabinowiczów. Rabinowiczowie mają dziewięcioro dzieci. Najstarszy syn jest już żonaty i nie mieszka z rodzicami. W domu pozostało, więc ośmioro dzieci i dwoje rodziców. Papa Rabinowicz był rabinem w domu modlitwy, który znajdował się na parterze kamienicy, w której mieszkał z całą rodziną. Dzieci Rabinowiczów przypominają wszystkie inne dzieci żyjące na świecie. Zdarza im się psocić, zdarza im się wspólnie bawić. Starsi opiekują się młodszymi. Wszyscy starają się pomagać rodzicom. Z książki wyłania się piękny obraz kochającej się rodziny, która darzy szacunkiem nie tylko siebie, ale również ludzi, z których ich drogi często się krzyżują. Wydaje się, że tak już będzie zawsze, ale dzieci rosną i wyfruwają z rodzinnego domu. Taki los czeka najstarszą córkę Rabinowiczów Adinę. Dziewczyna ma 15 lat i właśnie wybrano dla niej męża. Nigdy wcześniej go nie widziała, po raz pierwszy zobaczy go dopiero w dniu ślubu. Nie buntuje się jednak, szanuje tradycję, w której została wychowana. Cała rodzina bardzo cieszy się nadchodzącym ślubem i angażuje się w przygotowania. Sama Adina najbardziej martwi się tym, że będzie musiała opuścić swoich bliskich. Jej przyszły mąż mieszka w Warszawie, gdzie pomaga ojcu w prowadzeniu fabryki. Zapewne odziedziczy ją po nim, więc Adinę czeka przeprowadzka. To przeraża zarówno ją, jak i jej rodzeństwo. Nie wstrzymuje jednak przygotowań do ślubu. Krawcowa zajmuje cały salon przygotowując suknię dla panny młodej, szykowany jest posag. Emocje sięgają zenitu. Wszyscy niecierpliwie czekają na wielki dzień Adiny. 


Tyle informacji na temat perypetii rodziny Rabinowiczów. Nie będę Wam opisywać wszystkich, bo i tak nie uda mi się oddać klimatu tej historii. Ten jest naprawdę niepowtarzalny. Ta książka pachnie specjałami kuchni żydowskiej, ta książka rozbrzmiewa muzyka klezmerską. Trzeba niebywałego talentu, żeby tak wspaniale oddać klimat miejsca, w którym toczy się akcja i w tak sugestywny sposób naszkicować bohaterów. Autorka tej książki znała jedną z bohaterek opowieści. Pierwowzorem Noemi była jej babcia. Pozostali bohaterowie również istnieli naprawdę. I właśnie dlatego ta książka jest tak prawdziwa i interesująca dla czytelnika. W piękny sposób pokazuje żydowskie tradycje i obyczaje. Czytelnicy przyglądają się przygotowaniom do szabatu, poznają nakazy rządzące życiem Żydów. Dowiadują się także jak wyglądają żydowskie zaślubiny. Wszystkie wątki związane z żydowską tradycją, które pojawiły się w tekście, zostały krótko wyjaśnione w zamieszczonym na końcu książki słowniczku. Jego lektura to doskonałe uzupełnienie całej książki i świetna pomoc dla tych, którzy po raz pierwszy zetknęli się z kulturą żydowską.


Po przeczytaniu pierwszych stron tej książki zdziwiłam się, że nie opowiada ona o czasach II wojny światowej. Te pojawiają się na samym końcu i w posłowiu. Wcześniej pojawiają się wątki sygnalizujące nastroje antysemickie w tamtych czasach, ale nie są one specjalnie eksponowane. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Oto mamy do czynienia z piękną książką opowiadającą o czasach, których nikt z nas nie zna i nie pamięta i książką o ludziach, których nikt z nas nie miał pewnie okazji poznać. O tradycjach, o których być może kiedyś słyszeliśmy, ale tak naprawdę niewiele o nich wiemy. Jest to również piękna opowieść o rodzinie. Nieco innej od naszych, ale bardzo kochającej się. Tę miłość czuje się na kartach książki. Od rodziny Rabinowiczów bije ciepło, które udziela się również czytelnikom tej niezwykłej opowieści. Opowieści, która warta jest przeczytania.




Dwoje drzwi i dziewięcioro dzieci
Anna Ciddor
tłumaczenie Grażyna Chamielec
Mamania 2019

 



Komentarze

  1. Uwielbiam okres i dwudziestolecia międzywojennego fascynuje mnie też kultura żydowska naprawdę niesamowite jest jak ci ludzie się szanowali i jak potrafili robić biznesy to byli naprawdę mega inteligent ni ludzie piszą byli bo większość z nich niestety zabrała wojna bardzo Fajna pozycja chętnie bym ją przeczytała

    OdpowiedzUsuń
  2. A od jakiego wieku będzie idealna?

    OdpowiedzUsuń
  3. jeszcze nie dla nas ale owszem dla mnie bardzo- kocham takie ksiązki

    OdpowiedzUsuń
  4. Tytuł kojarzy mi się trochę z Opowieściami z Narnii, tam też było coś o drzwiach i dzieciach, jeśli dobrze pamiętam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo! To ja ją przegapiłam, lubię takie klimaty A szczególnie wojenne. Kultura Żydowską jest ciekawa, to co napisałaś lekki smaczek robi. Mam nadzieję że ja znajdę szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie opowieść warta poznania. Świetnie napisana recenzja zachęca, aby sięgnąć jak najszybciej po tę pozycję czytelniczą.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mojego syna jeszcze za poważna ta książka, ale zapisze ją na liście i jak będzie w odpowiednim wieku, podsunę mu ją

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz