Disney Uczy. Star Wars™ AKADEMIA małego PADAWANA (Wydawnictwo AMEET)

Czas szybko mija, Tosia płynnie czyta, sprawnie liczy i nikt z nas już nie pamięta, jak to było, kiedy czytać i liczyć nie umiała. A przecież było tak przez bardzo długi czas i zanim doszliśmy do miejsca, w którym teraz jesteśmy trzeba było ją nauczyć liter i cyfr. 

Z pomocą przyszły nam wtedy książki. Nie pamiętam wszystkich tytułów, bo kupowaliśmy i dostawaliśmy bardzo różne pozycje. Tosia szczególną sympatią darzyła te, w których nauczycielami byli lubiani przez nią bohaterowie. Z nimi zawsze uczyło się jej lepiej i przyjemniej. Chyba dlatego tak bardzo żałuje, że litery i cyfry już zna, bo ostatnio ukazały się dwie książki, w który nauczycielami zostali bohaterowie znani z filmów Star Wars


AKADEMIA małego PADAWANA wprowadza dzieci w wieku przedszkolnym w świat liczb i cyfr, które już niedługo przydadzą im się w nauce czytania i liczenia. Sam padawan (dla niewtajemniczonych) to adept, który podejmuje naukę u boku rycerza lub mistrza Jedi. Tak więc użycie tej nazwy jest tu jak najbardziej uzasadnione. Przekonacie się o tym, kiedy zajrzycie do książki. 

Na początek alfabet. Do jego poznawania zachęca dzieci znany wszystkim złoty robot C-3PO. Sam zapewnia, że zna sześć milionów języków, małych czytelników będzie uczył jedynie polskiego. Każda litera alfabetu związana jest z innym bohaterem Gwiezdnych wojen. O nich opowiadają również umieszczone obok danej litery wierszyki. I tak znajdujemy tutaj wierszyk, którego bohaterem jest Darth Vader, wiersz o Luku i Lei. Jest wiersz o Obi-Wan Kenobi oraz o mistrzu Yodzie. Każdy wierszyk w zabawny i interesujący sposób przedstawia nie tylko filmowych bohaterów, ale również jedną z liter alfabetu. To doskonały sposób na ich poznanie, zapamiętanie i utrwalenie. Z pomocą w tym ostatnim przychodzą również dołączone do książki karty. Można się z ich pomocą świetnie bawić, a przy okazji uczyć liter. Propozycje takich gier znajdziecie na ostatnich stronach książki.






Podobną formę ma książka do nauki cyfr. Znalazło się w niej dwadzieścia rymowanego uczących dzieci liczenia do 20. Każdej liczbie poświęcono jedną rozkładówkę. Na niej znalazły się główna bohaterka, czyli omawiana liczba, wiersz nawiązujący do bohaterów Gwiezdnych wojen oraz duża ilustracja. Ta ostatnia również wspomaga naukę liczenia, bo można liczyć znajdujących się tam ludzi i widoczne tam przedmioty. A na końcu książki, podobnie, jak w książce o literach, znalazły się karty i propozycje zabaw. To doskonała pomoc dla rodziców oraz nauczycieli pracujących na przykład w przedszkolach. A dla dzieci to sama przyjemność!






Nigdy nie zmuszaliśmy Tosi do nauki. Ona sama decydowała, kiedy chce zacząć poznawać nowe rzeczy. Wszystkiego uczyła się przy okazji, z książek albo bajek. Ten sposób sprawdził się w naszym domu bardzo dobrze, więc zachęcam do niego innych. Z ulubionymi bohaterami uczy się łatwiej i przyjemniej, więc jeśli macie w domu fana (albo fankę) Gwiezdnych wojen, to te książki na pewno przypadną im do gustu.



Te i inne książki znajdziecie na stronie wydawnictwa AMEET

 

Komentarze

  1. Rozkładówka w samym środku to naklejki? Oj w moim domku te książeczki zrobiły by nie małe zamieszanie, na mikołaja jak znalazł, małe poręczne i starwarsko* ciekawe dla fanów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ta rozkładówka to karty, które można wykorzystać w dalszej nauce i zabawie;)

      Usuń
  2. Taka pomoc przydałaby mi się, bo akurat zaczynam z moim 3 latkiem naukę cyferek - literki jeszcze przed nami ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne propozycje książkowe 😀 dla mojego syna jak znalazł 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie edukacyjne propozycje :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś dla miłośników Gwiezdnych Wojen.

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawa pomoc dla fanów star warsów :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne te książeczki, te karty, które są w środku można normalnie wyciągać? To jest jakaś seria?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karty można wypchnąć. Seria obejmuje dwie książeczki, które opisałam.

      Usuń
  8. Przydatne książeczki, szkoda że nie było ich wcześniej, bo teraz już się nam nie przydadzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Idealne dla mojego siostrzeńca :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz