"Chłopiec, balonik i miś" (Wydawnictwo Egmont)

Kiedy myślę o bohaterach swojego dzieciństwa do głowy od razu przychodzi mi Kubuś Puchatek. Książka o jego przygodach jest jedną z najczęściej wspominanych przeze mnie lektur z czasów dzieciństwa. Bardzo lubiłam również wieczory, kiedy w telewizji pokazywana była bajka o jego przygodach. Minęło wiele lat, a ja nadal uśmiecham się na myśl o Kubusiu i jego przyjaciołach. Uśmiecha się również Tosia, bo i ona mieszkańców Stuwiekowego Lasu, dlatego bardzo ucieszyła się, kiedy dowiedziała się, że powracają z nowymi przygodami!


Do kina na film Krzysiu, gdzie jesteś? jeszcze nie dotarłyśmy (ale wybieramy się), ale historię, którą opowiada już znamy. Wszystko dzięki książce Chłopiec, balonik i miś. Rzecz dzieje się współcześnie, Krzyś jest dorosłym człowiekiem, który ma swoją rodzinę i własne problemy. Widzimy go na okładce, kiedy razem z Kubusiem Puchatkiem stoją na mostku. Jak to się stało, że mężczyzna trafił znowu do krainy swojego dzieciństwa? Pewnego dnia przyszedł tam przez dziurę w drzewie. Sprawił tym radość swoim przyjaciołom, którzy bardzo za nim tęsknili i cały czas liczyli na jego powrót. Wizytę Krzysia w Stuwiekowym Lesie wyobrażali sobie chyba nieco inaczej. Z małego chłopca nie pozostało nic, zmienił się fizycznie, ale przede wszystkim zmienił się wewnętrznie. Krzyś przestał wierzyć w Hefalumpy i Wuzle, teraz uważa, że są one wytworami wyobraźni. Tymczasem jego przyjaciele bardzo się hefalumpów boją. Ich obawy są całkowicie uzasadnione, bo oto znika Kubuś! Czyżby został porwany przez wielkiego i strasznego hefalumpa?

Już dawno ustaliliśmy, że pójdziemy do kina na film Krzysiu, gdzie jesteś? Po przeczytaniu tej książki czujemy się zachęcone jeszcze bardziej. Książka Brittany Rubiano udowodniła nam, że będzie to piękna opowieść o dzieciństwie, dorastaniu i dorosłości. O problemach, z którymi borykają się dorośli, których nie rozumieją dzieci, którymi nie chcemy naszych pociech obciążać. Tracimy czasem naszych bliskich, gubimy swoich przyjaciół. Nic nie sprawia nam przyjemności, bo głowę zaprzątają nam Ważne Sprawy, z którymi musimy się mierzyć, które pozbawiają nas wszystkich przyjemności. Chłopiec, balonik i miś to piękna opowieść o zachowywaniu równowagi i wielkiej przyjaźni. Przyjaźni, która przetrwała próbę czasu. O przyjaciołach, którzy zawsze są gotowi do pomocy.

Zazwyczaj ostrożnie podchodzę do nowych interpretacji klasycznych opowieści. Tej nie potrafiłam się oprzeć i dałam się porwać tej historii. Czytałam ją razem z Tosią i każda z nas znalazła w niej coś dla siebie. Każda była zachwycona, zarówno historią, jak i przepięknymi, subtelnymi ilustracjami. Stanowią one doskonałe uzupełnienie opowieści i sprawiają, że jeszcze trudniej się tej książce oprzeć. Nie opierajcie się, więc i wybierzcie się do Stuwiekowego Lasu... Czeka tam na Was niezwykła przygoda.






Chłopiec, balonik i miś
Brittany Rubiano
ilustracje Mike Wall
tłumaczenie Adrianna Zabrzewska
Egmont, 2018

Komentarze

  1. Sama chetnie poczytam bo rowniez jestem wielka fanka Kubusia i jego przyjaciol.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam zwiastun filmu ale nie miałam pojęcia, że powstał na podstawie książki. Super, że mogłam się o tym tu dowiedzieć, czyli kolejna pozycja do przeczytania. Powrót do czasów dzieciństwa zawsze jest miły:) Dziękuję i Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że jak byłem bachorem, to nie było takich pięknych wydań ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie jutro planujemy wyjście do kina :) A na książeczkę też mamy smaka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mamy ja i juz dziś bedziemy czytać:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Obiecałam sobie, że na to nigdy w życiu nie pójdę, bo wiem, że będę strasznie płakać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Na książeczkę jestem już trochę za duża, natomiast co do filmu to chętnie obejrzę sama ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama bym poszła do kina, mimo swoich lat uwielbiam bajki i Kubusia Puchatka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne ilustracje, a to także bardzo zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa książka, piękne ilustracje. Bardzo nam się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem Kubusia Puchatka, nawet jako berbeć, a jednak omawiana książeczka po przeczytaniu twojej recenzji wydaje się czymś wartym uwagi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wiem czemu, ale jakoś nigdy nie lubiłam Kubusia Puchatka ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Co za książka! Akurat moi synkowie poznali bajki o Kubusiu

    OdpowiedzUsuń
  14. Sama nigdy za tym misiem nie przepadałam, ale Syn go uwielbia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kubuś to jest to! Pamiętam, że dwie książki z serii o Kubusiu Puchatku były pierwszymi, jakie samodzielnie kupiłam. Miałam chyba 10 lat. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz