Z dzieckiem w Łodzi po raz drugi

To był mój trzeci wyjazd do Łodzi. Drugi w towarzystwie Tosi. Rok temu udało nam się zwiedzić Se-Ma-For i pospacerować po słynnej Piotrkowskiej (KLIK). Na więcej nie pozwolił czas, plany zweryfikowała pogoda. Czułam niedosyt, chciałam Łódź poznać lepiej i zobaczyć inne, zapewne równie ciekawe miejsca. Długo myślałam, że w tym roku nie uda się odwiedzić tego miasta ponownie, ale życie lubi zaskakiwać!


Celem wyjazdu do Łodzi było Centrum Nauki i Techniki EC1. Mieści się ono w budynku dawnej elektrociepłowni, która jeszcze do 2001 roku służyła miastu i jego mieszkańcom. Od jej zamknięcia minęło niemal 18 lat, a elektrociepłownia zamiast niszczeć, tętni życiem i zachwyca. Moją uwagę EC1 zwróciło już rok temu, kiedy szliśmy w stronę dworca Łódź Fabryczna, zabrakło jednak czasu, żeby podejść bliżej i zobaczyć coś więcej. Teraz czasu było wystarczająco dużo. A naprawdę jest tam co oglądać.
EC1 zachwyca wyglądem, jest pięknie odrestaurowany, a teren między poszczególnymi budynkami zachęca do spacerowania miedzy nimi i podziwiania pięknej architektury. Wewnątrz jest jeszcze ciekawiej. Bo oto po przekroczeniu drzwi trafiamy do prawdziwej elektrociepłowni. Możemy zobaczyć maszyny, które jeszcze niedawno były wykorzystywane do pracy. 



Centrum Nauki i Techniki zajmuje pięć pięter, na każdym z nich czekają na zwiedzających ciekawostki z różnych dziedzin wiedzy. Tam dowiemy się nie tylko jak działają elektrociepłownie, poznamy lepiej również wielkich polskich uczonych, sprawdzimy jak działa magnes, zaznajomimy się z nanotechnologią i przypomnimy sobie pierwiastki. Nudzić nie będzie się nikt, bo stanowisk jest w EC1 sporo, każde z nich jest inne i każde wzbudzi zainteresowanie zwiedzających.





Muszę się przyznać, mnie takie techniczne nowinki nie kręcą. Rzadko zastanawiam się dlaczego coś działa, mi wystarczy, że działa i już. Ale odwiedzam centra nauki i techniki z Tosią, bo wiem, że jej wizyty w nich sprawiają ogromną frajdę. Tu było tak samo. Może i nie rozumie jeszcze wielu stanowisk i czasem bardziej cieszy ją możliwość wciskania guzików, niż zdobywanie wiedzy. Jest jeszcze dzieckiem i poznaje świat na własny sposób. Coś jednak jej w głowie zostaje. W EC1 najbardziej spodobała jej się część chemiczna. Spodobały jej się również warsztaty, w których mogła uczestniczyć. Przygotowała  na nich musującą kulę do kąpieli, która obecnie wysycha w domu, a Tosia niecierpliwie czeka na dzień, kiedy w końcu będzie mogła wrzucić ją do wanny. Ogromne brawa należą się wspaniałym animatorkom, które z anielską cierpliwością i uśmiechem na ustach tłumaczyły kolejne etapy pracy, potem pomogły zapakować kule do woreczków i jeszcze nagrodziły dzieci dyplomami. Brawo! 




W ogóle młodzi pracownicy EC1, którzy przechadzają się po wszystkich salach, to ogromny atut tego miejsca. Sami podchodzą do zwiedzających, tłumaczą działanie poszczególnych stanowisk, dzielą się swoją wiedzą. Tosia słuchała chętnie i myślę, że właśnie dzięki temu tak wiele z tej wizyty zapamiętała.

Będąc w EC1 odwiedziłyśmy również kino sferyczne i planetarium. Dla Tosi była to pierwsza wizyta w tego typu miejscach, czyli takich, gdzie filmy wyświetla się na suficie. Jak jej się podobało? Była zachwycona! Co prawda były momenty, w których filmu (wyświetlanego w planetarium) trochę się wystraszyła, ale kiedy emocje opadły, stwierdziła, że chętnie poszłaby tam znowu. Film opowiadał o marzeniu, które od zawsze towarzyszyło ludziom, czyli oczywiście o chęci latania. Zawarto w nim naprawdę wiele interesujących informacji, a całość ubrano w tak piękną formę, że myślę, że każdy oglądający go był zachwycony. Przed projekcją wysłuchaliśmy również mini wykładu na temat nieba. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak jeszcze uważniej się w nie wpatrywać, bo wiemy, co dokładnie możemy na nim zobaczyć:)

Podsumowując, polecam wizytę w EC1 wszystkim rodzinom z dziećmi, ale i dorosłym, którzy dzieci nie mają albo mają już pociechy w wieku nastoletnim. Chodząc po budynku spotykaliśmy ludzi w bardzo różnym wieku, od dzieci młodszych od Tosi aż po osoby w starszym wieku. Każdy z nich przyglądał się ekspozycji z zainteresowaniem, więc jest to najlepszy dowód na jego uniwersalność. Naprawdę warto je odwiedzić. Ceny, jeśli porównać z innymi tego typu miejscami, są atrakcyjne, są różne opcje biletów rodzinnych i zniżki dla dużych rodzin (wszystkiego dowiecie się ze strony www). Na każdym piętrze znajdują się miejsca, w których można odpocząć, są również stoliki, przy których usiąść mogą najmłodsi. W budynku nie brakuje również toalet, te także znajdziecie na każdym piętrze, są pokoje dla rodziców z małymi dziećmi. Jest winda, którą można przemieszczać się między poszczególnymi piętrami. Nic, tylko jechać!


A kiedy już przyjedziecie do Łodzi, zajrzyjcie koniecznie na Piotrkowską. Przysiądźcie koło Tuwima i Reymonta, porozmawiajcie z Misiem Uszatkiem (i odnajdźcie rozsiane po całym mieście pomniki bajkowych postaci). My znowu miałyśmy za mało czasu na odwiedzenie wszystkich ciekawych miejsc. W związku z tym planujemy kolejny wyjazd do Łodzi, tym razem dłuższy i spokojniejszy. Musimy w końcu przyjrzeć się dokładniej (a nie przez okna samochodu) pałacowi Izraela Poznańskiego, musimy dotrzeć do pomnika małego pingwina Pik-Poka, chcemy pójść na cmentarz żydowski. Do tego EC1 na 2019 planuje otwarcie strefy dla dzieci, więc i tam zajrzymy. Wrócimy do Łodzi, bo poznać trzeba ją lepiej! Jesteśmy pewni, że warto!





Komentarze

  1. Fantastycznie, że się Wam podobało! No, ale jakby nie mogło, skoro wybrałyście Łódź od najlepszej strony! EC1 to rzeczywiście fantastyczne miejsce, zarówno od strony historii, jak i tego co dziś tam znajdziemy - bądź co bądź to świeżutka inwestycja, więc pewnie niejednokrotnie jeszcze zaskoczy i poszerzy ofertę. Do Planetarium koniecznie trzeba zajrzeć, zwłaszcza, że ukazane gwiazdozbiory na niektórych pokazach naprawdę zachwycają. Wasz plan obejmujący Pałac Poznańskiego koniecznie zrealizujcie! To chyba jedno z najpiękniejszych miejsc w Łodzi - choć nie wiem, czy zachwyci tak dziecko, jak dorosłego ;) Następnym razem zajrzyjcie też do Dętki ;) No i zarezerwujcie cały tydzień, gdy pójdziecie do Pingwinka pochłonie Was aquapark i znów dzień z głowy ;) Pozdrawiamy, z jednak ładnej i ciekawej Łodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łódź to jedno z najpiękniejszych miast, byłam tam na wakacjach jako dziecko.

    OdpowiedzUsuń
  3. W Ec1 byłam na tegorocznym See Bloggers, ale wiem, że wrócę do Łodzi jeszcze nie raz :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że powstają takie fajne edukacyjne miejsca,które przyciągają dzieci i dorosłych.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Och... czasem jeździmy do Łodzi ale tego miejsca nie odwiedziliśmy jeszcze. Nadrobimy następnym razem :-).
    Ps. Ostatnio za to byliśmy w Papugarni :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jeszcze nie byłam z synkiem w Łodzi i w tym roku zamierzamy to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie zajrzymy do polecanych miejsc jak będziemy w Łodzi

    OdpowiedzUsuń
  8. Czeka am na Twój wpis. Cudownie że Wam się podobało. Ja w Łodzi mieszkam 9 lat i teraz z Jasiem odkrywam ją na nowo.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mieszkałam jakiś czas w Łodzi ale w Semaforze nie byłam. Jak moi chłopcy podrosną będziemy odbywać podróże sentymentalne do tego miasta, zwiedzać i odwiedzać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna wycieczka :) Mam wrażenie, że Łódź jest bardzo niedocenianym miastem.

    OdpowiedzUsuń
  11. To jedno z tych miejsc w Polsce, w których jeszcze nie byliśmy, ale pewnego dnia będziemy:))

    OdpowiedzUsuń
  12. Może zabrzmi to zabawnie, ale nigdy nie byłam w Łodzi ;) turystycznie, rzecz jasna.

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie wybralabym się do tej Łodzi :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Musimy w końcu zabrać dzieci do Łodzi

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie byłam w Łodzi, ale może kiedyś uda się tam zawitać, kto wie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz