Czytaj dziecku, dzięki temu ono się uczy! "Tydzień na budowie" (Babaryba)

Słyszałam opowieści koleżanek, które mówiły, że codziennie chodzą ze swoimi dziećmi na spacery w kierunku placu budowy. A kiedy już dotrą na miejsce, ich pociechy potrafią spędzić tam kilkanaście (a w ekstremalnych przypadkach nawet kilkadziesiąt) minut, podziwiając walce i koparki. Kilkukrotnie widziałam podobne dzieci na ulicy. Stały z otwartymi buziami i oczami wielkości pięciozłotówek i wpatrywały się w góry piachu i resztki asfaltu. Tak, takie dzieci naprawdę istnieją. Ba! Nie znam dziecka, które nie westchnęłoby na widok koparki, którego nie zachwyciłaby wielka dziura w ziemi albo pnący się do nieba wieżowiec. Tak, panowie budowlańcy na brak małych fanów narzekać nie mogą.


Bohaterowie książki Tydzień na budowie również nie powinni. Sympatyczne zwierzaki gnają właśnie w kierunku budowy. Czeka ich tydzień wytężonej pracy. Projekt został zatwierdzony, plan pracy przygotowany. Wszystko dopięte jest na ostatni guzik. Cel jest wielki. W ciągu tygodnia na pustym dotąd placu powstanie... Właśnie nie wiem, czy mogę zdradzić co. Może sami spróbujecie zgadnąć, bo na budowę zjechały następujące sprzęty: spychacz, wywrotka, koparka, walec. Jest betoniarka, przyjechał wózek widłowy, a za nim tir towarowy. Nie zabrakło dźwig i holownika. Potrzebne były również śrubokręty, piły, wiertarki i młotki. Odnowiono płot, posadzono trawę i kwiaty. O niczym nie zapomniano i po tygodniu wytężonej pracy otwarto... Czy ktoś zgadnie co? Bo ja tego nie zdradzę:)

Każdy rodzic ma własne sposoby na uczenie swojego dziecka. Jedni wybierają książki, inni sami przygotowują karty z obrazkami, są też tacy, którzy wolą nowe technologie, ich dzieci uczą się wszystkiego z pomocą aplikacji zainstalowanych na tablecie. Każda metoda ma swoich zwolenników i przeciwników. Ja po przeczytaniu tej książki wiem jedno, gdybym jeszcze raz miała uczyć Tosię nazw dni tygodnia, to tylko z Tygodniem na budowie. Ta rymowana historyjka z życia zwierzaków-budowlańców spodoba się każdemu maluchowi, który nawet nie zauważy, kiedy przestanie mylić wtorek z sobotą i czwartek z poniedziałkiem:)
Tekst szybko wpada w ucho, obrazki zachwycają wszystkich, którzy na nie patrzą. Trudno oderwać wzrok od uśmiechniętych zwierzaków i kolorowego sprzętu budowlanego. Pełny zachwyt dzieci i rodziców gwarantowany! Gwarantowana jest również świetna zabawa połączona z przyswajaniem wiedzy. Bo z tej książki dzieci nauczą się nie tylko nazw dni tygodnia, ale również nazw sprzętów budowlanych oraz oczywiście zwierząt, które na budowie pracują. Takie książki lubię! Wy też?






Tydzień na budowie
Jean Reidy
ilustracje Leo Timmers
Wydawnictwo Babaryba, 2017

Komentarze

  1. Moja córka bardzo często zaskakuje mnie jakąs informacją, którą jak się potem okazuje zdobył w czytanej książce! Poza tym czytanie bardzo jej pomogło w nauce ortografii :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sądziłam, że będą w tej książeczce tylko obrazki. A jak tu jeszcze są takie świetne wierszyki, to chcemy ją! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardo sympatyczna książeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubie takie sprytne książki które tyle wiedzy niosą w przekazie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój syn dopiero teraz (trzy lata) chce bym mu czytała. Wcześniej płakał :P uwielbiam takie książki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne ilustracje, jestem wielką zwolenniczką czytania dzieciom ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo zgrana i wspaniale zilustrowana ekipa!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nasz synek to wielki fan wsselkich pojazdów - a więc ta książka zdecydowanie przypadłaby nam do gustu. Nazwy dni tygodnia tez intensywnie ogarniamy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Budowa ma w sobie coś, co przyciąga maluchy (zwłaszcza płci męskiej ;) Ja ze swoim pierowrodnym chodziłem na stację pkp podziwiać pociągi towarowe :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja córa ma dopiero 4 miesiące ale już wyszukuje jej książeczki do czytania. Uwielbiamy te z małą ilością tekstu i dużymi obrazkami. Już nie mogę się doczekać kiedy będziemy uczyć się dni tygodnia!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz