Nietypowy Czwartek z baśnią: "Przygoda z czytaniem. Karty do nauki alfabetu" (Ameet)

Żeby jakiś utwór literacki został nazwany baśnią musi spełnić kilka warunków. We współczesnej literaturze i kulturze częściej spotykamy bajki, niż baśnie. Ja również, dziś wyjątkowo, nie będę pisać o baśniach, ale o bajkach. Ale z tych bajek dzieci mogą się bardzo dużo dowiedzieć. Tak, tak, niby nie jest to żadna opowieść, a jednak uczy więcej, niż niejedna bardzo gruba książka!

O serii Przygoda z czytaniem pisałam już w czerwcu (KLIK). Pierwsze książki z tej serii sprawiły, że Tosia zaczęła czytać samodzielnie. Do końca moich dni będę wychwalać AMEET, który te książki wydał. Jednak do kolejnego, trzeciego poziomu serii podchodziłam dość sceptycznie. Bo po co mojemu doskonale znającemu litery dziecku karty, dzięki którym ma je poznać? Wyobrażałam sobie karty, na których zapisano pojedyncze litery. Wystarczyło jedno spojrzenie na odwrót pudełka, żebym uświadomiła sobie, jak bardzo się myliłam. 


Na kartach są litery, ale oprócz nich są tam słowa i obrazki. Liczba mnoga w przypadku słów jest jak najbardziej uzasadniona, bo przy każdej literze są trzy! Do jednego odnosi się umieszczony na karcie obrazek, pozostałe trzeba przeczytać samodzielnie. Tym byłam zaskoczona najbardziej. Nie będę ukrywać, że nie wierzyłam, że te karty będą w jakikolwiek sposób różnić się od innych dostępnych na rynku. O ja, kobieta małej wiary! AMEET zaskoczył mnie całkowicie.

A co na to wszystko Tosia? Tosia mówi kartom zdecydowane TAK! Błyskawicznie wyjęła je z pudełka i z zacięciem czytała kolejne słowa. Cieszyła się, że może uczyć się czytać w towarzystwie bohaterów lubianych bajek. Niektórych jeszcze nie znała, ale błyskawicznie nadrobiła zaległości. Można, więc powiedzieć, że połączyła przyjemne z pożytecznym. Zapytana o bajkowych bohaterów nie będzie przewracać oczami;)





Karty wydano w dwóch wersjach. Okładki sugerują, że jedna bardziej spodoba się dziewczynkom (na okładce jest doktor Dosia), druga chłopcom (nie niej zobaczyć można bohaterów filmu Auta). Myślałam, że karty różnią się jedynie obrazkami, że w jednej i drugiej wersji pojawiają się te same słowa. Zdziwiłam się, kiedy okazało się, że karty bardzo się od siebie różnią. A to oznacza... dwa razy więcej czytania!



Ale karty to jeszcze nie wszystko, bo oprócz nich w pudełku znajduje się również niewielka książeczka. Jej adresatami są przede wszystkim rodzice. Z niej dowiedzą się w jaki sposób pracować z kartami, żeby dzieci nauczyły się z nich najwięcej. Tutaj znajdą również propozycje gier, w które można zagrać używając kart oraz dołączonych do książeczki żetonów z literami. A kiedy już wszystko przeczytamy i zagramy we wszystkie gry, przyjdzie czas na wręczanie dyplomów i przyklejanie naklejek:)





Tosia zdążyła już oczywiście wymyślić dla kart inne zastosowanie. Jakie? Przepisuje słowa z kart i dzięki temu nie tylko uczy się czytać, ale i pisać. Takie mam zdolne i kreatywne dziecko :)

Dzieciom w jakim wieku najbardziej przydadzą się te karty? Moim zdaniem najpełniej wykorzystają je starsze przedszkolaki i uczniowie pierwszych klas szkół podstawowych, które chcą doskonalić czytanie. Na kartach oprócz podstawowych liter pojawiają się również dwuznaki i zmiękczenia, więc nauka czytania wchodzi tu na wyższy poziom. Maluchy, które dopiero uczą się alfabetu wykorzystają karty do nauki liter, dzięki nim zapamiętają ich wygląd i będą rozpoznawać je w tekście. 
Karty są sztywne, starannie wykonane, nie powinny więc zagrozić im małe rączki, dzięki temu będą mogły być używane przez długi czas. A sposobów na ich wykorzystanie w domu, w przedszkolu i  w szkole na pewno nie zabraknie:)
 



seria Przygoda z czytaniem
poziom 3 "Nauka alfabetu. Poznaję litery"
Wydawnictwo AMEET, 2017

Komentarze

  1. Szkoda, że o nich nie wiedziałam kiedy moja córka uczyła się alfabetu :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne! My właśnie będziemy się zaczynać uczyć alfabetu, więc muszę się za nimi rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Najmłodszy synio jest jeszcze przed etapem nauki literek, ale może nam się przydadzą za jakiś czas te karty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooo, to nam się zdecydowanie przyda, bo nauka liter coś cieżko idzie Synowi na Szczycie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosia nauczyła się dzięki naklejkom, które pozwoliliśmy jej przykleić na drzwi jej pokoju.

      Usuń
  5. Ciekawy produkt. Fajne jest to że można się nimi bawić na różne sposoby co sama zaprezentowałaś. No właśnie, niby zabawa a jednak i nauka. Takie połączenie jest super :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne są różne gadżety do nauki dla dzieci. Czy to karty, czy książeczki, czy gry. Najważniejsze jest jednak to, aby znalazł się ktoś, kto pobawi się tym z dzieckiem i pomoże mu się pouczyć. Czy to mama, czy tata, czy babcia albo dziadek. Nic tak nie rozwija dziecka, jak kontakt z drugim człowiekiem. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Musimy pomyśleć z Olisiem nad takimi koniecznie!:) Akurat sie przydadzą dla małego Przedszkolaka!;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszędzie szukałam takich kartek. Dzięki za namiar!

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo przydatny recenzja :) Co prawda mój syn jest jeszcze za mały, ale już interesuje się literkami, mamy do zabawy drewniany alfabet, ale za jakiś czas chętnie sięgnę po przygodę z czytaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomysłowe karty, wielce przydatne podczas nauki alfabetu, moim dzieciom sama takie przygotowywałam, ale wtedy nie było jeszcze gotowych rozwiązań. A i dyplom, fajna sprawa. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz