Czwartek z baśnią i gotowaniem w tle. "Komu zupki?" (ADAMADA)

Jacy bohaterowie powinni występować w baśniach? Mi na myśl przychodzą od razu księżniczka, książę, jakaś magiczna istota z dobrymi mocami oraz oczywiście ktoś absolutnie zły. Na przykład czarownica! Lubicie czarownice? Ja uwielbiam! Kiedy przygotowywaliśmy z rodzicami innych przedszkolaków baśniowe przedstawienie dla naszych pociech, od razu zarezerwowałam dla siebie rolę czarownicy;) Nic więc dziwnego, że planując baśniowy cykl na blogu musiałam jakąś książkę o czarownicach znaleźć.

I znalazłam. 
Poznajcie Gryzminę! 


Gryzmina, jak każda porządna czarownica, ma specjalny, całkiem spory kocioł. Pewnego dnia, w tym kotle Gryzmina postanowiła ugotować zupę porowo-marchewkowo-ziemniaczaną. Brzmi smacznie? Dla mnie tak. Dla Gryzminy też tak musiało brzmieć, bo czarownica długo się nie zastanawiała i ruszyła na poszukiwanie potrzebnych jej składników. 

Cóż może zrobić wygłodzona czarownica, kiedy nie ma 
co do garnka włożyć?
Wsiada na miotłę i leci do ogródka sąsiada.

No, i poleciała, wprost do ogródka Czerwonego Kapturka. Tam na grządkach rosły słodkie i soczyste marchewki. Gryzmina zerwała kilka marchewek i... uciekła. Stamtąd poleciała do ogródka olbrzyma, gdzie wykopała kilka ziemniaków i drwala, w którym zerwała garść porów! Może i nie była do końca zadowolona ze swoich zbiorów, ale nie ma co narzekać, trzeba wsiadać na miotłę i jak najszybciej wrócić do domu, bo właściciele tych ogródków nie powinni się zorientować, że to ona opustoszyła ich grządki!

Wkrótce z jej chatki buchnął nieznany, 
ale bardzo smakowity zapach...
Gryzminie aż zaburczało w brzuchu.

Jednak na skosztowanie swojego dania będzie musiała trochę poczekać. Do drzwi jej chatki zaczynają pukać różne baśniowe postaci, a kiedy otwiera im drzwi każda z nich próbuje zupy. I dzieją się z nimi niesamowite rzeczy. Bo zupa ma magiczną moc, która zadziała nawet na Gryzminę... 
Co się z nią stanie? I czy pojawi się ktoś, kto tej zupy nie spróbuje i ominie go jej magiczna moc. Tak, ktoś taki się znajdzie. I tam też znajduje się morał, pouczenie dla najmłodszych czytelników... Po jego przeczytaniu można będzie zadać tylko jedno pytanie Komu zupki?

Uwielbiam książki z Wydawnictwa ADAMADA. Biorąc do ręki ich publikacje wiem, że za chwilę przeczytam naprawdę ciekawą, a jednocześnie pełną humoru historię, a dodatkowo obejrzę znakomite ilustracje. Tu jest tak samo. Baśniowa sceneria, dobrze znani bohaterowie, a jednak zupełnie inna historia. Wesoła, dowcipna, a jednocześnie bardzo mądra. Postępowanie Gryzminy skłoni do refleksji i zachęci do rozmowy, a zakończenie... mam nadzieję, że wpłynie na postępowanie... Nie mogę powiedzieć czyje;) Nie chcę Wam odbierać przyjemności samodzielnego przeczytania. Mi nie zdradził go nawet mąż, który jako pierwszy przeczytał Tosi Komu zupki?

I oczywiście ilustracje! Piękne, kolorowe, zabawne i baśniowe! Pastelowe? Cukierowe? Nie, ale wyraziste i zapadające w pamięć. Tosi bardzo się spodobały. A ona w tej kwestii bywa bardzo wybredna. Ostatnio opanowała czytanie, może wybierając książkę zacznie bardziej zwracać uwagę na treść;) 




Komu zupki?
Quitterie Simon
ilustracje Magali LeHuche
tłumaczenie Iwona Janczy
Wydawnictwo ADAMADA, 2016
Wiek 4+



 

Komentarze

  1. Uwielbiam książki tego wydawnictwa! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle zachwycam się wydaniem tej książeczki, teraz książki dla dzieci mają takie ładne oprawy graficzne, że aż żal się nie zatrzymać i nie pooglądać. Podrzucę tytuł tej książki mojej kuzynce, na pewno przeczyta swojej córce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietna kuchnia, a ksiazka bardzo zachecajaca zwlaszcza ilustracje :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię książki wydawnictwa Adamada, więc z przyjemnością poznałabym także Gryzminę. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz