Pilnie poszukiwana ekologiczna kosiarka. "Borys i Zajączki" (Wydawnictwo BIS)

Kiedy byłam dzieckiem rodzice spełniali niemal wszystkie moje marzenia. Oprócz jednego... Nigdy nie kupili mi upragnionego konia. Śmiem podejrzewać, że nie zrobili tego, ponieważ mieszkaliśmy w bloku i wchodzenie z koniem na trzecie piętro byłoby dość kłopotliwe. W grę nie wchodziło również trzymanie go w piwnicy. Ale gdybyśmy mieszkali w domu jednorodzinnym na pewno namówiłabym ich na zakup konia. Bo nie wiem czy wiecie, ale taki koń to najlepsza na świecie kosiarka do trawy!


Tak naprawdę to nigdy nie myślałam o tym, że koń mógłby zastąpić prawdziwą kosiarkę. Pani Zajączkowska też chyba nigdy o tym nie pomyślała. Pomyślał za to jej mąż, czyli pan Zajączkowski. Bo kiedy popsuła im się kosiarka, a pan Zajączkowski pojechał kupić nową, wrócił z najprawdziwszym kucem! Zdziwionej żonie tłumaczył, że przecież sama chciała mieć najcichszą z kosiarek! A ta nie dość, że jest cicha, jest jeszcze ekologiczna! Swoim córkom, Patrycji i Magdzie nie musiał niczego tłumaczyć, bo dziewczynki pomysłem taty były zachwycone. Co prawda mama wolałaby, żeby w domu pojawiłaby się prawdziwa kosiarka, ale kucykowi udaje się skraść również serce pani Zajączkowskiej, więc o jego oddaniu nie ma mowy. Szybko również okazuje się, że Borys (bo tak ma na imię nowy mieszkaniec ogrodu rodziny Zajączkowskich) sprawdza się nie tylko jako kosiarka, ale również jako przewodnik i doskonały stróż! Tak! Tak! Kucyk ratuje dom swoich właścicieli przed złodziejami! Borys staje się ulubieńcem całej miejscowości, dzieci sąsiadów podrzucają mu jabłka, a listonosz nosi w torbie marchewki dla niego. Nie brakuje mu towarzystwa, zaprzyjaźnia się nawet z koniem sąsiada - Baltazarem. I, kiedy tylko pogoda temu sprzyja razem skubią trawę na pastwisku!

Borys i Zajączki to pełna ciepła, ciekawa i wciągająca opowieść dla młodych czytelników. Podejrzewam, że nie tylko ja będąc dzieckiem marzyłam o posiadaniu kucyka. Ale większości osób, tak jak mnie, tych marzeń nie udało się spełnić. Z tym większą przyjemnością czytałam o dzieciach, których rodzice zdecydowali się kupić konia;) Niestety, czytałam tę książkę razem z Tosią, więc wiecie jakie jest teraz jej największe marzenie? ;)
Ta piękna opowieść o przyjaźni między ludźmi i zwierzętami została wzbogacona równie pięknymi ilustracjami. Delikatne kolorowe rysunki przedstawiają bohaterów całej historii. Na okładce widzimy tytułowych bohaterów, czyli siostry Zajączkowskie (zwane Zajączkami) tulące łaciatego kucyka Borysa. Wewnątrz książki pojawiają się rodzice dziewczynek, ich koledzy, a także przyjaciel Borysa - Baltazar (czyli koń sąsiada). Na ilustracjach widać jak zmieniają się pory roku, jest jesienne grzybobranie i śnieg, z którego dzieci lepią bałwana. 
Książka doskonale sprawdzi się jako jedna z pierwszych lektur w przypadku dzieci, które samodzielnie czytają. Rozdziały nie są długie, litery są duże i wyraźne, a na wielu stronach pojawiają się duże ilustracje. Dzięki temu czyta się ją bardzo szybko, więc żaden czytelnik nie będzie narzekać na nudę! 
Nikt nie będzie też narzekać na gabaryty książki. Wydano ją w stosunkowo niewielkim formacie, mi kojarzy się on z pamiętnikami pisanymi przez dzieci. Tak naprawdę jest to w pewnym sensie pamiętnik, który skrywa w sobie niezwykłe przygody niezwykłych przyjaciół.





Borys i Zajączki
Magdalena Zarębska
ilustracje Aneta Krella-Moch
  Wydawnictwo BIS, 2015

Komentarze

  1. Konikowa lektura to zdecydowanie coś dla nas :) Michasia to już zaprawiona dżokejka, gdyż od kilku lat jeździ konno i zbiera wszystkie książki o tej tematyce. Z pewnością zajrzymy i do Borysa, gdyż ta piękna recenzja bardzo nas do tego zachęciła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest bardzo sympatyczna. Nam Borysowe przygody niezwykle przypadły do gustu:) A przygoda z końmi jeszcze przed Tosią!

      Usuń
  2. Ale Ci poszło z tą ksiażką!!!!! Cieszę się , ze się spodobała!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo nam się spodobała i książka, i ilustracje:)

      Usuń
  3. Piękna oprawa graficzna książki, bardzo mi się podoba, jak mocno może zachęcić młodego czytelnika do sięgnięcia po tę przygodę czytelniczą. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda bardzo przyjemnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuję za piękną recenzję!

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne ilustracje!
    moim panom też się marzy ekologiczna kosiarka do trawy, ale... koza ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz