Jak to w Kórniku zostałam damą! (BlogoDamy w Kórniku)

Do tej pory o spotkaniach blogerów głównie czytałam na innych blogach. Po cichu zazdroszcząc tym, którzy w takich zlotach uczestniczyli, postanowiłam zgłosić się na organizowane przez Agnieszkę (Instrukcję poproszę) i Magdę (Zwykłą Matkę) spotkanie o pięknej nazwie BlogoDamy w Kórniku.

Wszystko przemawiało za tym, że powinnam tam pojechać. Bo blisko, bo termin odpowiedni, bo fajne organizatorki. I co? I pojechałam!
Kośmiccy Pstrykają
Miało być nas dwadzieścia, ostatecznie dotarło dziewiętnaście. Spotkałyśmy się w Kórniku, urokliwej miejscowości oddalonej o dwadzieścia kilometrów od Poznania. Najbardziej znanym zabytkiem Kórnika jest zamek, dawna rezydencja Górków i Działyńskich. Do tego zamku, przynajmniej raz dotarł każdy uczeń jednej z okolicznych szkół. Zapamiętali z niej kapcie (które trzeba było założyć na buty przed rozpoczęciem zwiedzania) i legendę o Białej Damie. I to właśnie postać Teofilii z Działyńskich zainspirowała dziewczyny przy tworzeniu nazwy. Niestety, spotkanie odbywało w ciągu dnia, nie miałyśmy więc okazji sprawdzić, czy podejrzana o utrzymywania niemoralnych stosunków z mężczyznami Teofila naprawdę schodzi nocą z obrazu i przechodzi na taras zamkowy. 


Dość legend! Czas na fakty, czyli relację z tego, co nas, BlogoDamy w Kórniku spotkał. A działo się naprawdę sporo, już kilka minut przed godziną dziesiąta w pięknej przeszklonej sali restauracji Ventus zaroiło się od pięknych kobiet. Wszystkie one przybyły tu, żeby poplotkować i, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o blogowaniu.

Zwykła Matka
 Kośmiccy Pstrykają
Na początku BlogoDamy przywitały organizatorki całego zamieszania, czyli Agnieszka i Magda. Następnie oddały głos przedstawicielce władz gminy, która powiedziała kilka słów o miejscu, w którym się znalazłyśmy.
Kolejną osobą, która przed nami wystąpiła był mistrz storytellingu Adam Pioch. Adam mówił do nas naprawdę długo. A mówił tak interesująco, że ani razu nie spojrzałam na zegarek, co więcej poczułam się jak za starych, dobrych studenckich czasów. Dawno nie słyszałam tak interesującego wystąpienia. Opowiedziane przez Adama historie i jego rady dotyczące budowania własnych opowieści, zapamiętam na zawsze i będę starać się do nich stosować:) Po co? Po to, żeby pisać i opowiadać jeszcze lepiej i jeszcze ciekawiej!



 Kośmiccy Pstrykają
Po uczcie dla umysł przyszedł czas na ucztę dla ciała. Przez całe spotkanie stół uginał się od przekąsek przygotowanych przez goszczącą nas restaurację Ventus. To była prawdziwa rozkosz nie tylko dla podniebienia, ale i dla oczu, bo wszystko było niezwykle efektownie podane! Przekąski były zaledwie wstępem do pysznego obiadu, który miałyśmy za chwilę zjeść. Niebo w gębie! Już wiem, gdzie zawitamy na obiad po rodzinnej wycieczce do Kórnika, którą planujemy odbyć w najbliższym czasie!



 Kośmiccy Pstrykają

Najedzone (a może nawet przejedzone) mogłyśmy przystąpić do pracy! Tak, tak! Czekał nas nie lada wysiłek. Dziewczyny zaplanowały dla nas warsztaty. Nie trzeba było na nich niczego pisać, trzeba było pleść wianki (a przy okazji rozmawiać, bo plecenie wianków sprzyja prowadzeniu konwersacji)! Zajęcia praktyczne prowadziła przesympatyczna pani Karolina z Gretaflowers (już wiem dokąd udam się celem zamówienia komunijnego wianka dla Tosi, z kolei wszystkim planującym ożenek, polecam ich ślubną odsłonę, czyli So-nice). Śmiechu było mnóstwo, ale każda BlogoDama podeszła do zadania niezwykle poważnie (choć trafiły się i takie, które zaczęły pleść wianek od końca...) i po kilkunastu minutach na nasze głowy trafiły dzieła naszych dłoni. 




 Aga Marciniak Photography

Z wiankami na głowach udałyśmy się w kierunku kórnickiego Arboretum. Tam, mimo deszczowej aury spacerowiczów nie brakowało, a my budziłyśmy niemałą sensację. Wśród magnolii, w wiankach na głowie, otoczone ciekawskimi spojrzeniami mogłyśmy się poczuć niczym prawdziwe damy-celebrytki. Zwłaszcza, że po chwili każda z nas trafiła przed obiektyw Agi Marciniak

Aga Marciniak Photography
Nieco zmarznięte wróciłyśmy do restauracji, gdzie czekała nas ciepła kawa, herbata i TORT! Obłędnie pyszny, ogromny, ozdobiony truskawkami i logo spotkania tort z BezCukierni bez grama cukru! Gdybym tego nie wiedziała nigdy bym nie powiedziała, że nie ma w nim cukru. Był słodki, lekki, po prostu pyszny! To najlepsze zwieńczenie idealnego spotkania!


  Kośmiccy Pstrykają

A w tym idealnym spotkaniu uczestniczyły (zwróćcie uwagę na powtarzalność niektórych imion, czyżby Organizatorki miały jakiś klucz doboru uczestniczek?):
Angelika - Birginsen
Karolina  - Nasze Bąbelkowo
Magda - Mamatorka
Weronika - Budująca Mama
Wioletta - Mama bloguje

I oczywiście Organizatorki,
czyli
Agnieszka - Instrukcję Poproszę

Nie dotarła niestety Iza z Nianio born to be wild, mam nadzieję, że spotkamy się za rok. Bo dziewczyny nie powiedziały ostatniego słowa. I wcale im się nie dziwię, bo zorganizowały wspaniałe spotkanie. Pełne uśmiechów, ciekawych rozmów, inspirujących wystąpień i warsztatów. Zabrakło co prawda czasu na jeden z zaplanowanych wykładów, nie udało się również zwiedzić Arboretum z przewodnikiem (bo wygoniła nas z niego deszczowa aura), ale absolutnie nie odczuwam niedosytu!
Dziewczyny zadbały o wszystko, każda z nas dostała piękną przypinkę ze swoim nazwiskiem i nazwą bloga. Na stołach, oprócz wizytówek były notesy i długopisy, gdybyśmy chciały coś napisać. Dla spragnionych była woda od Id'eau, koktajle Chias i soki z jabłek grójeckich od firmy Appolonia. Dzieci i mężowie, którzy przybyli na spotkanie nie mogli narzekać na nudę, czekały na nich wejściówki na basen i do kórnickiego zamku. My nie musiałyśmy biegać z aparatami, bo BlogoDamy uwieczniły na zdjęciach Agnieszka Marciniak (Aga Marciniak Photography) i Kośmiccy Pstrykają. Powinnam napisać, że coś mi się nie podobało, ale myślę nad tym od kilku dni i jeszcze na nic nie wpadłam;)

A! Były oczywiście prezenty, ale im należy się osobny wpis, bo sponsorzy odpowiedzieli na zaproszenie organizatorek niezwykle chętnie i niezwykle obficie!

 Kośmiccy Pstrykają


 Zwykła Matka

Komentarze

  1. Kochana, co za obfita relacja!!!! Ujęłaś dosłownie wszystko :)
    Fajnie, że niczego co by ci się nie podobało się nie doszukałaś!
    Fakt, sponsorzy spisali się cudownie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie to napisałaś. Jak dla mnie spotkanie super i również mam wielką ochotę na powtórkę - nawet jutro :D Niezależnie od pogody :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli to Twój spotkaniowy debiut? I od razu jaki udany ;) Ja też liczę na to, że dziewczyny szykują powtórkę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Debiut był na Blog Parenting Poznań, ale tu grono było bardziej kameralne i sprzyjające rozmowom.

      Usuń
  4. Widać, że spotkanie było fantastyczne, a te wianki, za każdym razem, kiedy czytam relację z tego wydarzenia, najbardziej mnie zachwycają :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale, że miałyśmy okazję się poznać. :)
    Spotkanie było bardzo udane!

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że mogłyśmy się poznać. :) Kochana więcej uśmiechu i do następnego zobaczenia <3

    OdpowiedzUsuń
  7. :D Wyjątkowe spotkanie, miło było się spotkać i poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedzenie wygląda cudownie, zazdroszczę :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz