Środowe recenzje: Trochę o książce "Złota księga bajek. Tomek i przyjaciele" (Egmont) , trochę o filmie "Tomek i przyjaciele. Wielki wyścig"

Takich książek Tosia ma w domu niewiele. Było ich więcej, kiedy była mała i była na etapie fascynacji jakąś bajką. Teraz tego typu książki wypożyczamy z biblioteki i odnoszę wrażenie, że Tosi posiadanie jej w domu przez miesiąc w zupełności wystarcza. Obok tej nie mogłam jednak przejść obojętnie, wiedziałam, że od pierwszego dnia stanie się ulubioną lekturą Tosi i "dziadka od parowozów". Nie pomyliłam się!


A wszystko zaczęło się w pewien zimowy dzień, który dwuletnia Tosia spędziła z dziadkiem, bo tata musiał wyjechać, a mama i babcia poszły na zakupy. Wtedy to dziadek wspomógł się "wielkim youtubem", ale nie pokazywał jej bajek, oni oglądali filmiki z pociągami. Potem oglądali albumy ze zdjęciami parowozów i zdjęcia lokomotyw w internecie. Kolejnym etapem było poznanie bajki Tomek i przyjaciele. Wtedy dziecko (płci żeńskiej - przypominam) przepadło na dobre. W naszym domu zaczęły pojawiać się lokomotywy, kolorowanki i gadżety związane z tą bajką. Ta fascynacja trwa do dzisiaj, nie jest już tak silna jak dwa lata temu, ale Tosia jadąc do dziadka zawsze wrzuca do plecaka lokomotywy, kiedy w telewizji widzi bajkę o Tomku chce ją obejrzeć, tak samo jest z filmami pełnometrażowymi. Od nich rozpoczęła się jej przygoda z kinem, która trwa do dzisiaj.

W minioną sobotę obejrzałyśmy Tomek i przyjaciele: Wielki wyścig, który swoją premierę miał 23 października. Tym razem na wyspie Sodor gruchnęła wieść o Wielki Pokaz Kolejowy, która odbywa się na kontynencie. Każdy chce wziąć w nim udział, Gabryś, bo jest najszybszy, Kuba, bo ma najpiękniejszy lakier i oczywiście Tomek, bo jest lokomotywą z nr 1! Każdy próbował udowodnić Grubemu Zawiadowcy, że to właśnie on powinien wziąć udział w paradzie. Tomek podsuwał mu kolejne pomysły na udoskonalenie lokomotyw, które miałyby reprezentować Sodor, niestety Gruby Zawiadowca remontuje i upiększa innych... Czy Tomek ma szansę pojechać na kontynent? Kiedy wydaje się, że tak, na jego drodze staje Dizel...
Lubię serię bajek o Tomku za wartości, które przekazuje dzieciom. To od lokomotyw z wyspy Sodor uczą się tego, że warto współpracować, być sobą, być uczciwym i nieść pomoc innym. W Wielkim wyścigu nacisk położony jest właśnie na bycie sobą, bo na paradę może pojechać kilka lokomotyw, a każda z nich jest inna i ma inne umiejętności.

Z tych właśnie powodów w biblioteczce Tosi pojawiła się Złota księga bajek. Tomek i przyjaciele. W książce znalazło się trzynaście historii, które wszyscy fani lokomotyw z Sodoru będą znać z telewizyjnych bajek. Jest opowieść o tym, jak na wyspę Sodor przybył fotograf, który miał zrobić zdjęcia wszystkim lokomotywom. Opowieść o dniu, w który Kuba został lokomotywą ratunkową, a także moją ulubioną o wyprawie Tomka i Edka na Wyspę Mgieł. Historie nie są długie, a na każdej stronie znajdują się również duże zdjęcia.
Książka nie jest duża, nie jest ciężka, więc łatwo wziąć ją ze sobą na wycieczkę albo do lekarza. Ciekawe opowiadania o sympatycznej lokomotywie umilą czas wszystkim dzieciom. Również cena (34,99 zł) jest zachęcająca, bo przecież dostajemy trzynaście opowieści w jednym tomie! Trzynaście mądrych opowieści, które mogą stać się punktem wyjścia do rozmowy na ważne tematy, dotyczące przyjaźni, współpracy, różnorodności charakterów.

To lektura na kilka długich, jesiennych wieczorów. Zachęci do czytania (albo słuchania) książek nawet te dzieci, które za książkami nie przepadają. Bo nie wiem, czy wiecie, ale w tej serii znaleźć można opowieści nie tylko o Tomku, ale także, między innymi, o Maszy i Niedźwiedziu, Bobie Budowniczym oraz Barbie. Każdy znajdzie coś dla siebie:)

A Wasze dzieci lubią książki o swoich ulubieńcach? Kolekcjonujecie takie tytuły?



Złota księga bajek. Tomek i przyjaciele
tłumaczenie Aleksandra Ożarowska
Egmont, 2016


Komentarze

  1. Uwielbiamy serię Złota księga bajek i mamy kilka części bo córka życzyła je sobie na różne okazje w ramach prezentu :)

    PS wszyscy już dostali paczki i nawet zdążyli wrzucić recenzję a ja wciaż czekam.....

    OdpowiedzUsuń
  2. Im więcej książek mamy/czytamy - tym bardziej doceniam te niewielkie w zintegrowanych okładkach. My mamy z bajkami o Disneyowskich księżniczkach ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz