Środowe recenzje: Maja chce pozostać czarownicą, czyli "Klątwa dziewiątych urodzin" (Wydawnictwo Bajka)

Jedzie autobusem dorosła kobieta i czyta książkę. Co jakiś czas tłumi w sobie śmiech, zdarza jej się również nieco głośniej prychnąć śmiechem. Widział ktoś taką kobietę w ostatnich dniach? Jeśli tak, to uspokoję Was, nie była to żadna wariatka, to byłam ja! A czytałam nową książkę Marcina Szczygielskiego "Klątwa dziewiątych urodzin".


Najpierw w Warszawie zaczął wiać wiatr, dzieci nie chodzą do szkół (bo te zostały zamknięte i nauka odbywa się za pomocą Skypa), tata Mai złamał nogę, mama udoskonala jego wynalazki, ludzie noszą w kieszeniach cegły, żeby wiatr ich nie porwał. Krótko mówiąc, dzieją się rzeczy dziwne, a jakby kłopotów było mało, na rodzinie Mai na głowę zwala się ciabcia z Monterową. Dlaczego przyjechały? Podobno po to, żeby uczcić urodziny Mai, ale te są dopiero za tydzień, więc sprawa jest mocno podejrzana. Dopiero kiedy dziewczynka zostaje z nimi sam na sam dowiaduje się, że chodzi o klątwę! Klątwę, która dotyka wszystkie kobiety w ich rodzinie. Czy można z nią walczyć? Można, Maja ma tydzień, żeby odnaleźć cegłę, dzięki niej dotrze do Niny, która sprowadziła to przekleństwo na swoje potomkinie. Co będzie jeśli nie uda jej się wykonać zadania? Wtedy straci czarodziejską moc, w dniu swoich dziewiątych urodzin obudzi się i nie będzie niczego pamiętać, stanie się zwyczajną dziewczynką.

Tak rozpoczyna się wielka, wietrzna przygoda w poszukiwaniu czwartej cegły na lewo od kolumny, siódmej od dołu, która przyjechała do Warszawy ze Szczecina w 1945 lub 1946 roku. Niezbyt konkretne i dokładne te informacje. Maja jest jednak bardzo zdeterminowana, nie chce żegnać swojego dotychczasowego życia, nie chce tracić magicznej mocy. Szukają, pytają, dociekają. Odwiedzają bohaterów znanych z warszawskich legend. Nie są to jednak tak grzeczne i ułożone postaci, jak mogłoby się wydawać. Na przykład Złota Kaczka jest tak naprawdę Kaczorem i knuje przeciwko innym. Syrenka się roztyła i żywi się jedzeniem ze słoików (które kradnie mieszkającym w warszawie "słoikom"). A Wars i Sawa są przedsiębiorcami... Będzie wesoło! Ale czy w tych wszystkich śmiesznych i zabawnych wydarzeniach uda się osiągnąć najważniejszy cel? Odnaleźć cegłę, odkryć sekret Niny i uratować czarodziejską moc Mai? Rozumiecie mam nadzieję, że nie mogę napisać, jak to wszystko się skończy? Sami musicie przeczytać! Bo przeczytać Klątwę dziewiątych urodzin naprawdę warto!

Ta książka to literacka perełka! Ciekawa, wciągająca, zabawna i intrygująca historia. Tak powinno się pisać książki! I do tego te rysunki Magdy Wosik. Pozornie proste, pozornie mało kolorowe (w końcu tylko czarne i białe), a jednak zachwycające! Nie sposób oderwać się od tej lektury. Klątwa dziewiątych urodzin to trzeci tom serii o przygodach Mai, ja zaczęłam swoją przygodę z książkami Marcina Szczygielskiego właśnie od niej, ale zamówiłam już dwa wcześniejsze tomy i zacznę nadrabiać zaległości. Dołączycie do mnie? W końcu kto powiedział, że nam dorosłym, nie wolno czytać książek dla dzieci? ;)






Klątwa dziewiątych urodzin
Marcin Szczygielski
rysunki Magda Wosik
Wydawnictwo Bajka, 2016
Wiek 6+

Za książkę dziękuję






Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. to jest interesujące naprawdę, świetna cała seria, a jeszcze 2 części w planach!

      Usuń
  2. Ja ostatnio pasjami czytam książki dla dzieci. Niedawno totalnie zauroczyła mnie "Akademia Pana Kleksa". Dziś z moją 2,5-latką oglądałyśmy kawałek filmu. Mała płakała, gdy mąż musiał usiąść do komputera i przerwał nam oglądanie. Kontynuacja naszej przygody jutro, a ja od jakiegoś czasu czaję się na "Muminki". ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz