Co położyć pod choinką?

Od dnia, w którym nasza telewizja wzbogaciła się o kanały z bajkami, słyszymy kilka razy dziennie: "Kupisz? Mamo, kupisz? Chciałabym"... Z gąszczu zabawek, o których marzy nasze dziecko, wybraliśmy kilka, ktore naszym zdaniem sprawią jej największą radość.

Lalka interaktywna Baby Born. Pokazałam Tosi kiedyś filmik z jej opisem i od tego dnia marzy o lalce, która robi siusiu, pije mleczko i płacze. Chce - będzie miała, taką decyzję podjęliśmy z mężem. Zwłaszcza, że na razie żadnej lalki nie ma, a już wcześniej myśleliśmy o takim bobasie.

Lalce i jej nowej mamie przyda się łóżeczko. Postawiliśmy na Ikeę. Mam nadzieję, że bobas będzie w nim chętnie spał.

Miłość do figurek nie mija, zdecydowaliśmy, więc z Tosinkową Babcią, że prezentem od niej będzie domek Świnki Peppy. Tosia na razie o tym nic nie wie;)


Książki, czyli to, co Tosia lubi najbardziej. Stawiamy na klasykę w nowym wydaniu. Dołączą do kilku książek z tej serii, które już stoją w jej pokoju.

I oczywiście prezent praktyczny - piżama z Kłapouchem, sama wybrała i poprosiła Babcię, żeby jej kupiła.

Tyle wiemy, bo te prezenty konsultowaliśmy z Gwiazdorem. Kilka osób czeka jeszcze na sugestię z naszej strony, myślimy więc o kolejnych elementach związanych z Peppą, czyli o placu zabaw

lub o pociągu Dziadka Świnki
A może coś związane z Klubem Przyjaciół Myszki Miki. Trochę czasu na decyzję jeszcze mamy. Tosia marzy nadal o kasie sklepowej, więc może to. Co jakiś czas powraca również pragnienie posiadanie zestawu do koszykówki, który widziała kiedyś w kąciku zabaw w jednym ze sklepów. Na szczęście był to sklep z zabawkami, więc mam nadzieję, że znajdę taki sam na półce.

A jak sytuacja bożonarodzeniowa u Was?






Komentarze

  1. pytanie "kupisz?" a raczej stwierdzenie "tatuś kupi!" słyszę kilka razy dziennie :) nie wpadamy jednak w paranoję i dzielnie jej tłumaczymy, że nie mamy pieniążków i póki co wystarcza.. na Mikołaja dostanie zestaw ciastoliny (matka znowu będzie miała co ściągać z dywanu), a pod choinkę nie wiemy, zastanawiamy się jeszcze.. od mojej siostry ma dostać całą pakę literek, bo wie, że lubi się tym bawić, więc ciocia poszalała i kupiła.. jak znam życie i trochę już doświadczyłam, inni pójdą na łatwiznę, kupią byle jaką lalkę (3/4 z nich jest już w koszu, bo włosy wypadają, bo plastik pęka itd) i będą mieli w nosie, że to jednorazówki, mimo iż M. bardzo dba o zabawki.. szczerze powiem, że wolałabym jeden prezent a konkretny, niż kilkanaście a dziadostwa - niestety rodzinie nie przegadasz..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę jeden, porządny prezent, niż kilka małych albo torbę pełna kolorowanek, książeczek i kredek. Te będą od kilku różnych osób, a lalka od nas. Jej cena na początku trochę mnie zniechęciła, bo to ok. 200 zł. Zaczęłam szukać tańszych odpowiedników, ale po lekturze opinii na ich temat, wróciłam do oryginalnej lalki. Wolę, żeby służyła jej kilka lat, niż za dwa, trzy miesiące miałabym szukać nowej.

      Usuń

Prześlij komentarz